W zimowym szale narciarskim często dochodzi do kolizji i wypadków. Część spowodowana jest brawurą, część brakiem doświadczenia początkujących miłośników białego szaleństwa, jeszcze inne to po prostu nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Jaka by jednak przyczyna nie doprowadziła do wypadku – trzeba wiedzieć, jak się wówczas zachować.
Podstawa to odpowiednie zabezpieczenie miejsca wypadku
W tym celu najprościej będzie oznaczyć taki punkt poprzez wbicie skrzyżowanych kijków bądź nart kilka metrów powyżej uczestników kolizji – tak, by następne jadące z góry osoby wiedziały, że należy ominąć dane miejsce, by szkody nie poniosła większa ilość użytkowników stoku. Oczywiście jeżeli kontuzjowana osoba jest w stanie przenieść się możliwie blisko skraju stoku warto przetransportować ją w takie miejsce i tam po oznaczeniu terenu udzielać pomocy – łatwiej będzie wyminąć kogoś leżącego na skraju stoku niż na jego środku.
źródło: materiały własne
Jeśli uraz jest poważny i nie wystarczy tylko chwila odpoczynku po upadku – najlepiej będzie wezwać pomoc. Nie starajmy się sami sprowadzać np. kogoś ze złamaną nogą na dół stoku, od tego w kurortach narciarskich są ratownicy medyczni, by pomóc w takich przypadkach. Jeśli zdecydujemy się na samodzielną akcję ratowniczą możemy wyrządzić, zarówno poszkodowanemu jak i sobie, więcej krzywdy niż pomocy. Pomoc w przypadku kolizji na stoku wezwać możemy dzwoniąc pod numer 601 100 300 lub pod uniwersalny numer alarmowy 112. Przez telefon należy podać miejsce zdarzenia oraz opisać stan poszkodowanego, a także nakreślić osobie przyjmującej zgłoszenie jaki rodzaj kontuzji się przydarzył (uraz nogi, głowy, ręki itp.). Ważne jest, by podać liczbę osób, które będą wymagać pomocy medycznej.
Tę podstawową pomoc warto zacząć jeszcze nim wezwiemy ratowników. Jeśli poszkodowany nadal leży w przypiętych nartach czy desce snowboardowej – warto go z nich „oswobodzić”. Sprawdźmy również czynności życiowe, być może osoba nie tylko ma złamaną kończynę, ale także straciła przytomność - wtedy trzeba przystąpić do resuscytacji. Najważniejsze jest zapewnienie bezpieczeństwa poszkodowanej osobie do czasu przybycia ratowników. Stok nie jest płaskim miejscem gdzie możemy liczyć na względnie komfortowe warunki przy udzielaniu pomocy – lepiej więc wszelkie ruchy mogące zaszkodzić jeszcze bardziej, zostawić osobom wykwalifikowanym. Kiedy na miejscu będą już służby medyczne – wówczas możemy, słuchając wskazówek ratownika, pomóc w np. przetransportowaniu kontuzjowanego na nosze.
Redakcja portalu:
Sam start śmigłowca ratunkowego wycenia się mniej więcej na 5.000 euro, a jeśli w grę wchodzą również poszukiwania, czy ratowanie turystów w trudnych warunkach pogodowych, w trudnodostępnych rejonach gór, rachunek będzie wielokrotnie wyższy. EKUZ, czyli Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego nie pokrywa w ramach ubezpieczenia NFZ...
Ferie zimowe zbliżają się wielkimi krokami. Pierwsza tura uczniów rozpocznie przysługujący im dwutygodniowy odpoczynek już niebawem. Dla części z nich rodzice zaplanowali już obozy zimowe lub wspólny, rodzinny wyjazd w góry. Mając na względzie dobro i bezpieczeństwo naszych pociech, trzeba wziąć pod uwagę zagrożenia, na jakie będą...
Wiele osób w planuje jeszcze urlopy, żeby skorzystać z w miarę dobrych warunków do uprawiania narciarstwa i snowboardingu. Coraz więcej z nich zdaje sobie sprawę z tego, jak ważne jest bezpieczeństwo nasze i naszych bliskich podczas wypoczynku i coraz więcej turystów postanawia wykupić ubezpieczenie narciarskie, które uchroni nas przed...
Polskie góry są idealnym miejscem na weekendowy wypad na narty. Taki wyjazd można zaplanować nawet kilka dni wcześniej. Podróż zajmuje maksymalnie kilka godzin, więc bez problemu można poświęcić na niego weekend - bez konieczności wykorzystywania urlopu. Przed wyjazdem warto się jednak odpowiednio przygotować. Jednym z ważnych etapów...